1. |
niepokój
00:56
|
|||
znów ten sam strach się we mnie odzywa,
się się budzi
którego nie rozumiem,
którego pochodzenia nie potrafię odgadnąć.
znów niepokój, niekuchnia,
znów ręka zadrżała, głos się załamał.
czy to przez nią?
przez nich?
z tego powodu?
mieszkanie niezamknięte?
żelazko wciąż włączone?
czy ktoś umarł?
a może zwyczajnie koniec przeczuwam?
mój Boże,
może prawo mam do poddenerwowania,
gdy świat się na kolanach słania?
może po prostu nie chcę już dłużej,
chociaż nie zawsze w pełni świadomie?
|
||||
2. |
szara rzeczywistość
00:58
|
|||
(...)
- Ej, a kto jest największym zabójcą?
- Dlaczego nagle o to pytasz?
- Pytam, bo nagle chcę wiedzieć.
- Czas.
- Czas? Jak to czas? Dlaczego?
- Czas zabija wszystko. Gdyby czas nie istniał nic nie mogłoby umrzeć.
- Spodziewałem się konkretnej odpowiedzi, a nie jakiegoś quasi-filozoficznego bełkotu.
- Oczekiwałeś, że podam ci nazwisko, idioto.
(...)
|
||||
3. |
nieprogramowy tytuł
02:10
|
|||
dzisiejszy wieczór jest jakiś inny
gdziekolwiek stopą dotknę ziemi
tam eksploduje zieleń i kwiat
jestem driadą, nimfą czy jak im tam
jestem upadłym, upodlonym bóstwem
dzisiejszego wieczoru
nie mam ci nic nowego do powiedzenia
wyglądasz jak zmora, nie będzie uwodzenia
dzisiejszy wieczór jest jakiś inny
dziś na mnie nie zasługujesz,
dziś jestem wyjątkowo wyjątkowy
dziś kochać mogę tylko siebie
dziś wybij mnie sobie z dupy i głowy
|
||||
4. |
rzeczywista szarość
00:53
|
|||
(...)
- A powiedz mi, czy człowiek powinien być patriotą?
- Jeśli być patriotą to kochać swoją najbliższą rodzinę - tak. Jeśli być patriotą to nienawidzić kuzynów - nie. Jeśli być patriotą to rozumieć, że chodzi o ludzi, a nie ziemię - tak. Jeśli być patriotą to miłować kawałek szmaty - nie.
- Nie rozumiem.
- Dobrze jest szanować bliźniego, jeszcze lepiej go kochać.
- Nadal nie rozumiem.
- Jeśli być patriotą to kochać bliźniego - człowiek patriotą być powinien. Jeśli jednak być patriotą to kochać ideę bliźniego - człowiek powinien zrozumieć, dlaczego takim patriotą być nie warto.
- Rozumiem.
- Znalazłeś więc skarb.
(...)
|
||||
5. |
śmierć w upalny dzień
01:27
|
|||
i wypełzła z cienia zjawa
skóra zacisnęła się na mięśniach,
mięśnie na kościach,
czaszka na mózgu
zniknęły wszelkie szczeliny,
zamknęły się wszystkie pory,
selery, kalafiory
demon prześlizgnął się dość blisko,
wystarczająco blisko
bym mógł poczuć zapach jego napuchniętych genitaliów
nie byłem w jego typie?
puścił bąka,
nie przeprosił, nie zostawił numeru,
nie zamknął za sobą drzwi,
wrócił do cienia.
czaszka poluzowała galaretę,
mięśnie odpuściły kościom,
skóra pory odtworzyła,
a ja 4 Vivaldiego dla relaksu.
I mogiła.
|
||||
6. |
zombie
02:36
|
|||
w twoim uśmiechu jest grymas Szatana
widziałem go już nie raz w inne twarze wcielony
ten grymas, który z nóg mnie zwala,
który nie dał o sobie zapomnieć
wyobrażam sobie, że gdybym oślepł
i mózg jakimś obrazem miał karmić
byłby to właśnie ten zalotny grymas,
przed którym padam na kolana
przejrzałem cię na wylot
twoje transparentne ciało
gnijesz, a ten uśmiech to za mało
żeby mnie opętać, zniewolić
póki jestem przytomny
póki do Boga mam odwagę wołać
migasz mi tylko w kącie oka
nie bój się, całą sylwetkę pokaż
|
EFIEL Sanok, Poland
Thank you for all your support, that allows me to keep composing.
EFIEL aka Maciek Fil
Streaming and Download help
EFIEL recommends:
If you like EFIEL, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp